-Daria. - Powiedziała pani od języka polskiego po długim sprawdzaniu dziennika, w poszukiwaniu ochotników, do.. w sumie sama nie wiem do czego, wiem że mnie wyczytała.
-Słucham? - Odpowiedziałam aby dowiedzieć się, do jakiego celu dążyła nauczycielka.
-Może powiesz klasie co oznacza fałszywość? - Zapytała miłym tonem głosu, tak jakby myślała, że nie będę chciała, ale tu się myliła.
-Oczywiście! - I tu zrobiłam chwilę przerwy, udając że się zastanawiam. - Mogę wyjść na środek? - Zapytałam, już wiedząc, że dopnę swego.
-Tak, proszę bardzo.
Rozglądnęłam się po klasie, wzrok każdego spoczywał na mnie. Mój natomiast - tylko na jednej osobie. Dawid siedział ze skrzyżowanymi rękami i wpatrywał się we mnie. Miał włosy postawione do góry, chyba pierwszy raz w życiu. Ubrany był w czarny tank-top i tego samego koloru bluzę. Na nogach supry i szary dres. Nawet jeśli go nienawidziłam, wyglądał nieźle. Chwilę na niego patrzyłam, po czym zaczęłam swoją "przemowę"
-Każdy z nas zna osobę, którą uważa za fałszywą. - Spojrzałam na Dawida, aby wiedział że mówię o nim. - Mówią jedno, myślą drugie, robią trzecie. - Po każdej z czynności robiłam chwilę odstępu, aby wszyscy zrozumieli co miałam na myśli. - Są naszymi przyjaciółmi, ale po dłuższym czasie, pokazują prawdziwych siebie. Tych nieszczerych, oszukańczych, zdradzieckich. Obgadują za plecami i sami nie wiedzą tak naprawdę co robią. Potem się okazuje że zawarli jakiś dupny pakt z Twoim wrogiem i zostawiają Cię na lodzie wcześniej robiąc coś niewyobrażalnego. Fałszywość polega na byciu nie prawdziwym w stosunku do drugiej osoby, jednakże nie zawsze dowiadujemy się o danej osobie w czas, tylko dopiero wtedy gdy staje się tak cholernie ważna że nie wiesz co masz robić. Skończyłam. - Popatrzyłam się na każdego z klasy, każdy patrzył na mnie z uznaniem, oprócz Dawida. On patrzył ze smutkiem. Usiadłam na swoje miejsce, a pani w końcu postanowiła się odezwać.
-Dobrze, dziękuję. - Odkaszlnęła i zaczęła wpatrywać się w dziennik. Zadała nam ćwiczenia, a potem zadzwonił dzwonek. Spakowałam się i wyszłam aby iść pod klasę od angielskiego. Przede mną szedł Dawid z Wrzoskiem, zawzięcie o czymś rozmawiając.
Dawid's POV
-Stary, czaisz że ona mówiła na lekcji o mnie? No do cholery co ja mam zrobić żeby mi wybaczyła? - Krzyczałem szepcząc. Dziwny sposób, ale czułem że ona jest gdzieś niedaleko i może mnie usłyszeć.
-Nie widzę abyś walczył o jej względy.. Na pewno nie przez spotykanie się Karoliną. - Powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie, kiedy ja myślałem że wyrwę sobie wszystkie włosy z głowy. - A co do Twojej nowej dziewczyny, to właśnie idzie w naszą stronę. - Dodał i wskazał palcem w kierunku idącej dziewczyny. Ta to ma wyczucie.
-Hej, co tam - Po każdym z jej słów rozdziawiała usta w których widać było gumę do żucia. Okropnie to wyglądało, ale gdyby on wiedział czemu jestem z Karoliną..
-Nie mam humoru na rozmowę z Tobą - Powiedziałem otwarcie żeby sobie poszła, niby to moja dziewczyna,ale wszyscy wiemy dlaczego z nią jestem. Szedłem sobie, ale moją uwagę coś przykuło, a raczej ktoś. Kacper.