piątek, 20 czerwca 2014

001. if you give me a chance....

-Uśmiech, proszę. -Mruknął udawanym przesłodzonym głosem fotograf robiąc mi zdjęcie z tym dupkiem na wielkiej gali nagród.
Stałam na długim czerwonym dywanie wpatrujac się w obiektywy aparatów, świecących w moją stronę. Nie ukrywam, że czułam się dziwnie, będąc otaczaną przez największe gwiazdy showbiznesu, ale uznałam że zachowam zimną krew i będę udawać, że to dla mnie norma. Gdy tylko zobaczyłam męską sylwetkę od razu poznałam kto to był. Tak, to ta sama osoba, ten sam dupek, z którym robiono mi zdjęcie parę chwil temu, ulotnił się z miejsca szybko, ale równie pospiesznie wrócił. On, Dawid Kwiatkowski. Dla innych dziewczyn koleś dla którego zrobiłyby wszystko. Dla mnie jeden, wielki potwór. Pech chciał, że musieliśmy się znaleźć w tym samym miejscu. Ja, jako daleka kuzynka Roksany Pindor (Saszan) znalazłam się na tej gali aby jej towarzyszyć, ale nie wiedziałam że Dawid tam będzie. Widząc tłum piszczących dziewczyn nie trudno było w nich dostrzec moją najlepszą przyjaciółkę, która cała zapłakana, z rozmazanym makijażem i zniszczonym luźnym kokiem czekała na niego i co chwilę darła się jeszcze bardziej, gdy ten się zbliżał i oddalał. Uznałam, że skoro tak bardzo chce go spotkać, ja jej w tym pomogę. Poszłam za barierki w których wpuszczano osoby z zaproszeniami na galę, bądź też znajomościami złapałam Emilkę za ramię, i jedyne co potrafiłam powiedzieć, przez uciskający tłum i krzyk dziewczyn to:
-Chodź za mną.
Wyciągnęłam ją zza barierek, zaprowadziłam pospiesznym tempem do łazienki i zaczęłam poprawiać jej fryzurę. Była to wyglądem bardzo ciekawa dziewczyna, miała rude włosy, które często brano również za brązowe, ale nie. Były rude, bardzo długie, gdzieś do pośladków. Miała duże zielone oczy, i wypukłe czerwone usta. Wzrostem była dosyć wysoka, a przynajmniej wysoka w porównaniu do mnie. Gdy poprawiłam jej bałagan na włosach i na twarzy zaprowadziłam ją do wielkiej sali, gdzie siedziały najbardziej znane gwiazdy. Dostrzegłam tam Dawida, sztrurchnęłam ją, i popchałam do brązowookiego chłopaka


perspektywa Dawida 


Pijąc 2 kieliszek szampana dostrzegłem tą idiotkę, z którą do niedawna... A zresztą nie ważne. Zobaczyłem ją z dziewczyną, zdążyłem wcześniej zauważyć że to kolejna z moich fanek, nie ukrywam, że była bardzo ładna, ale przy Darii mogła się chować. Podeszła do mnie spokojnym krokiem (chociaż widziałem, że aż się gotowała, ale dobrze że umie zachować powagę w takim miejscu, plus 100 punktów) Poprawiła czerwoną sukienkę sięgającą za kolano, i zwróciła się do mnie.
-Dawid..
Widziałem że nie wiedziała jak zacząć rozmowę, normalnie pewnie zaczęłaby już piszczeć, ale tu musiała to ukrywać, bo pewnie już dawno by ją stąd wyrzucili. Widzicie, dziewczyny są cholernie przewidywalne.
-Ja... - Tak, kochałem sobie z nimi żartować.
-Dziękuję.
-Za?
-Bez Ciebie nie byłoby mnie. Jesteś dla mnie najważniejszy na świecie. To Ty jako jedyny powodujesz mój uśmiech, płacz, dziękuję. Jesteś aniołem, który pomógł mi wstać.
-Przesadzasz.. - Załamał mi się głos, czułem to. Widziałem taką wielką szczerość w jej oczach, w jej głosie.
-Nie, nie przesadzam. Dziękuję. - Rzuciła mi się w ramiona, czułem wzrok ludzi, ale to była moja fanka, a ja byłem jej.. ANIOŁEM? Dziwne, ale takie kochane..
Zrobiliśmy sobie zdjęcie, pogadaliśmy chwilę, gdy nadeszła pora na mój występ.. Wszedłem na scenę, mój band zaczął grać, i z moich ust rozbrzmiewały słowa piosenki:
"Nie potrafię przyznać się, że źle wybrałem miejsce i czas, chcę zapomnieć
zmienić na dobre, wszystko co zniszczyło Nas.. Jeśli dasz mi jedną szansę
pokażę Ci jak walczę, po to by przy Tobie do samego końca trwać..."
Piosenka się skończyła, ale melodia dalej chodziła mi po głowie, dziwne. Może dlatego że jeszcze mi się to wcześniej nie zdarzyło? Chyba nigdy do tego nie dojdę. Próbowałem znaleźć jeszcze Darię, ale najwidoczniej mój mały rozumek nie pojmuje tego że nie chcę jej widzieć, a raczej ona mnie, bo latam za nią jak pies za kością, Jezu to naprawdę jest chore, i to nie ona a ja jestem nienormalny. Czemu ja zawsze wszystko muszę zawalić? - Usiadłem i postanowiłem nie myśleć już o niej. No przynajmniej do końca dzisiejszego dnia, pogadam z kumplami, poobczajam facebooka, wszystko byleby nie myśleć o niej.


perspektywa Darii

Dlaczego ja nadal kocham tego idiotę? Nie mogę po prostu o nim zapomnieć, zacząć NORMALNE, LUDZKIE życie? Bez niego, bez tego bólu.. Chyba nie jest mi dane o nim zapomnieć. Chciałabym mu wybaczyć, ale nie potrafię. Mogę spróbować się z nim zaprzyjaźnić, ale czy to mnie nie przerośnie? NIE. DARIA STOP. DEBILKO. Nie daj się oszukać, do cholery...
Za dużo tego na dziś, idę stąd...



No i tak dobiliśmy do pierwszego rozdziału. Mam nadzieję że Wam się spodobał, pozderky! <3
Przepraszam że rozdział taki krótki, ale pierwszy rozdział.. Od czegoś trzeba zacząć, mam nadzieję że jutro już następny. 
Jeśli chcecie być na bieżąco, to piszcie tutaj komentarz ze swoim twitterem, będę informować :)

2 komentarze: