-Dzień dobry, przepraszam za... - Nie dokończyłam, ponieważ opadła mi szczęka. To, co zobaczyłam w sali było spełnieniem najgorszych snów.
Kacper siedział za biurkiem nauczyciela.
Zamrugałam kilkakrotnie licząc, że może sobie to tylko wyobraziłam, ale nie. Pech chciał, że Kacper naprawdę tam siedział i patrzył się na mnie tym obrzydliwym wzrokiem. Chwila, to on jest Naszym nauczycielem? Od kiedy, jak, co? Z moich zamyśleń wyrwał mnie jego głos.
-Daria, tak? Dowiem się jaki był powód Twojego spóźnienia? - Zapytał trzymając nos w dzienniku, najprawdopodobniej udając, że sprawdza jak mam na imię. Jakby nie wiedział.. Oblizałam suche wargi i postanowiłam się odezwać.
-Um, ta.. Musiałam skorzystać z toalety i g-gdy już wyszłam dostałam wiadomość od mojej mamy, która poinformowała mnie że babcia jest w szpitalu i że do niej jedzie, więc jak wrócę to nie będzie jej w domu. Było mi strasznie przykro, więc musiałam ochłonąć. - Powiedziałam i spojrzałam w jego stronę. Wyglądał, jakby mi nie wierzył, ale przecież to było świetne kłamstwo, tak?
-Porozmawiamy po lekcji, a teraz siadaj. - Wskazał na wolną ławkę w ostatnim rzędzie i ponownie zatopił nos w dzienniku. Co on w nim właściwie robił to nie wiem. Ale teraz zastanawiałam się, czego on ode mnie chce, że mamy porozmawiać po lekcji? To się robi chore, nie żartuję; Usiadłam na wyznaczonym przez mojego nowego "nauczyciela" miejscu i ukradkiem wyjęłam telefon.
Do:Dawid
Dawid, mamy poważny problem, a raczej ja mam.
Nie wiem co mnie podkusiło, żeby do niego pisać, ale to on go znał a nie ja, więc może mógłby mi jakoś pomóc, a teraz nie liczy się to że jestem z nim pokłócona i że jestem na niego cholernie zła. Nie. Tu chodzi o moje bezpieczeństwo, a uwierzcie mi, przebywanie w jednym pomieszczeniu z facetem, który ewidentnie coś do mnie ma nie jest komfortową sytuacją. Nagle poczułam wibracje mojego telefonu.
Od:Dawid
Naprawdę musi być poważny skoro do mnie napisałaś,lmao
On nawet w takiej sytuacji nie może zachować się poważnie - dupek.
Do:Dawid
Jesteś takim dupkiem. Uświadamiam Ci tylko że mam nowego nauczyciela od fizyki.
Od:Dawid
I?
On naprawdę jest tępy, albo to ja tak bardzo niezrozumiale piszę. Jedno z dwóch.
Do:Dawid
Tym pieprzonym nauczycielem jest pieprzony Kacper.
W dodatku chce,żebym została po lekcjach.
Od:Dawid
Kurwa, pod żadnym pozorem nie zostawaj. Zanim ktokolwiek wyjdzie wybiegnij z sali i wyjdź za szkołę. Pojedziemy stamtąd do mnie i wszystko Ci opowiem.
Do:Dawid
Skąd pewność, że ja w ogóle chcę gdziekolwiek i kiedykolwiek z Tobą jechać?
Prychnęłam cicho pod nosem. Nie będzie mi stawiał warunków, szczególnie, że Nasze relacje..Dobra, między nami nie ma żadnych relacji, a nawet jeśli jakieś są, to na pewno nie takie, żeby mógł mi rozkazywać.
Od:Dawid
Możesz być również martwa i to przez niego.
Więc?
Chyba przegrałam, nie chcę umierać, nie w tym wieku. Westchnęłam i mu odpisałam.
Do:Dawid
Wygrałeś, ugh.
Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka, który oznaczał że jest koniec lekcji. Przełknęłam głośno ślinę, spakowałam się i wybiegłam z sali jako pierwsza, co nie uszło uwadze mojego wspaniałego nauczyciela. Wyczujcie sarkazm. Biegłam tak szybko jak mogłam, taranując niektórych przechodzących uczniów i w zamian dostając od nich parę niemiłych słów albo spojrzenie z dezaprobatą, ale to nie to było teraz ważne. Ważne było to, żeby wymknąć się ze szkoły i nie zostać zauważoną przez nauczycieli i to było teraz moim priorytetem, a nie przepraszanie każdego naokoło za to że ich delikatnie popchnęłam. Korona im z głowy przez to nie spadnie.Cudem udało mi się trafić do tylnego wejścia budynku. Swoją drogą - nigdy tu nie byłam. Podeszłam bliżej i wtedy dostrzegłam opartego o mur Dawida. Nie zdążył mnie jeszcze zauważyć, więc odchrząknęłam, zwracając tym samym na siebie jego uwagę. Wyprostował się i wskazał na duży motor, który zgaduję że był jego. Chwila, on jeździ na motorze? I że ja mam na niego wsiąść?
-Błagam, powiedz, że ten motor nie jest Twój - odezwałam się i przełknęłam głośno ślinę. Przecież ja z niego spadnę! Przewrócę się na asfalt, a potem potrąci mnie samochód bo mnie nie zauważył dlatego, że byłam w zbyt dużym szoku żeby zejść na bok! Nie, nie mam zamiaru tam wsiadać, nie wsiądę tam do cholery. Dawid uśmiechnął się łobuzersko.
-Jest mój i to nim właśnie jedziemy - powiedział z niesamowitą pewnością siebie. O nie kochany, tak się nie bawimy.
-Nie wsiądę na motor. Nie ma mowy, nie z Tobą - oznajmiłam i skrzyżowałam ręce na piersiach. - Ani z nikim innym, jeżeliby miałbyś jakiekolwiek wątpliwości. - Uśmiechnęłam się, ale to w sumie wyglądało bardziej jak nieudana próba uśmiechnięcia. Cokolwiek. Dawid chwilę się we mnie wpatrywał, najprawdopodobniej zastanawiając się co może mi odpowiedzieć, lub jaki postawić mi warunek. Przez długi czas nie umiał nic wymyślić, bo ciągle się we mnie wpatrywał. Czułam się strasznie onieśmielona jego spojrzeniem, w sumie sama nie wiem dlaczego. Tak jakoś.
-Jeżeli ze mną nie wsiądziesz na motor, to możesz liczyć się z tym że o Kacprze i o otaczającym Cię świecie nie dowiesz się niczego. Nie będę szedł piechotą z buta dwudziestu kilometrów, bo wielkiej księżniczce nie odpowiada trochę adrenaliny - Po wypowiedzeniu tych sów wciąż się na mnie patrzył, ale już nie przeszywał mnie wzrokiem. - No cóż, nic tu po mnie. Radź sobie sama - Odwrócił się napięcie i już miał wsiadać na motor, gdy położyłam mu rękę na ramieniu.
-Czekaj - Odwrócił się w moją stronę i ponownie na mnie spojrzał, w jego oczach pojawiła się nadzieja. - Jadę z Tobą, muszę wiedzieć na czym stoję.
Gdy usłyszał ode mnie te słowa rozpromienił się momentalnie. Podał mi kask, który pomógł mi założyć i jako pierwszy wsiadł na tą zabójczą maszynę.
-Musisz się mnie chwycić, jeśli nie chcesz zlecieć z motoru - Odezwał się, a ja go posłuchałam. Nie ważne, jakie łączą Nas aktualnie relacje - ja nie chcę umierać, całe życie mam przed sobą. Dopiero co wyleczyłam się z raka i nie mogę teraz się zabić na pojeździe jakim jest motor, mam rację? Gdy Dawid ruszył mimowolnie pisnęłam, licząc że chłopak tego nie usłyszy, jednak gdy usłyszałam chichot z przodu wiedziałam, że jednak się pomyliłam. Szkoda.
On naprawdę jest tępy, albo to ja tak bardzo niezrozumiale piszę. Jedno z dwóch.
Do:Dawid
Tym pieprzonym nauczycielem jest pieprzony Kacper.
W dodatku chce,żebym została po lekcjach.
Od:Dawid
Kurwa, pod żadnym pozorem nie zostawaj. Zanim ktokolwiek wyjdzie wybiegnij z sali i wyjdź za szkołę. Pojedziemy stamtąd do mnie i wszystko Ci opowiem.
Do:Dawid
Skąd pewność, że ja w ogóle chcę gdziekolwiek i kiedykolwiek z Tobą jechać?
Prychnęłam cicho pod nosem. Nie będzie mi stawiał warunków, szczególnie, że Nasze relacje..Dobra, między nami nie ma żadnych relacji, a nawet jeśli jakieś są, to na pewno nie takie, żeby mógł mi rozkazywać.
Od:Dawid
Możesz być również martwa i to przez niego.
Więc?
Chyba przegrałam, nie chcę umierać, nie w tym wieku. Westchnęłam i mu odpisałam.
Do:Dawid
Wygrałeś, ugh.
Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka, który oznaczał że jest koniec lekcji. Przełknęłam głośno ślinę, spakowałam się i wybiegłam z sali jako pierwsza, co nie uszło uwadze mojego wspaniałego nauczyciela. Wyczujcie sarkazm. Biegłam tak szybko jak mogłam, taranując niektórych przechodzących uczniów i w zamian dostając od nich parę niemiłych słów albo spojrzenie z dezaprobatą, ale to nie to było teraz ważne. Ważne było to, żeby wymknąć się ze szkoły i nie zostać zauważoną przez nauczycieli i to było teraz moim priorytetem, a nie przepraszanie każdego naokoło za to że ich delikatnie popchnęłam. Korona im z głowy przez to nie spadnie.Cudem udało mi się trafić do tylnego wejścia budynku. Swoją drogą - nigdy tu nie byłam. Podeszłam bliżej i wtedy dostrzegłam opartego o mur Dawida. Nie zdążył mnie jeszcze zauważyć, więc odchrząknęłam, zwracając tym samym na siebie jego uwagę. Wyprostował się i wskazał na duży motor, który zgaduję że był jego. Chwila, on jeździ na motorze? I że ja mam na niego wsiąść?
-Błagam, powiedz, że ten motor nie jest Twój - odezwałam się i przełknęłam głośno ślinę. Przecież ja z niego spadnę! Przewrócę się na asfalt, a potem potrąci mnie samochód bo mnie nie zauważył dlatego, że byłam w zbyt dużym szoku żeby zejść na bok! Nie, nie mam zamiaru tam wsiadać, nie wsiądę tam do cholery. Dawid uśmiechnął się łobuzersko.
-Jest mój i to nim właśnie jedziemy - powiedział z niesamowitą pewnością siebie. O nie kochany, tak się nie bawimy.
-Nie wsiądę na motor. Nie ma mowy, nie z Tobą - oznajmiłam i skrzyżowałam ręce na piersiach. - Ani z nikim innym, jeżeliby miałbyś jakiekolwiek wątpliwości. - Uśmiechnęłam się, ale to w sumie wyglądało bardziej jak nieudana próba uśmiechnięcia. Cokolwiek. Dawid chwilę się we mnie wpatrywał, najprawdopodobniej zastanawiając się co może mi odpowiedzieć, lub jaki postawić mi warunek. Przez długi czas nie umiał nic wymyślić, bo ciągle się we mnie wpatrywał. Czułam się strasznie onieśmielona jego spojrzeniem, w sumie sama nie wiem dlaczego. Tak jakoś.
-Jeżeli ze mną nie wsiądziesz na motor, to możesz liczyć się z tym że o Kacprze i o otaczającym Cię świecie nie dowiesz się niczego. Nie będę szedł piechotą z buta dwudziestu kilometrów, bo wielkiej księżniczce nie odpowiada trochę adrenaliny - Po wypowiedzeniu tych sów wciąż się na mnie patrzył, ale już nie przeszywał mnie wzrokiem. - No cóż, nic tu po mnie. Radź sobie sama - Odwrócił się napięcie i już miał wsiadać na motor, gdy położyłam mu rękę na ramieniu.
-Czekaj - Odwrócił się w moją stronę i ponownie na mnie spojrzał, w jego oczach pojawiła się nadzieja. - Jadę z Tobą, muszę wiedzieć na czym stoję.
Gdy usłyszał ode mnie te słowa rozpromienił się momentalnie. Podał mi kask, który pomógł mi założyć i jako pierwszy wsiadł na tą zabójczą maszynę.
-Musisz się mnie chwycić, jeśli nie chcesz zlecieć z motoru - Odezwał się, a ja go posłuchałam. Nie ważne, jakie łączą Nas aktualnie relacje - ja nie chcę umierać, całe życie mam przed sobą. Dopiero co wyleczyłam się z raka i nie mogę teraz się zabić na pojeździe jakim jest motor, mam rację? Gdy Dawid ruszył mimowolnie pisnęłam, licząc że chłopak tego nie usłyszy, jednak gdy usłyszałam chichot z przodu wiedziałam, że jednak się pomyliłam. Szkoda.
Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńCzeka na nowy rozdział z niecierpliwością ponad miesiąc:)!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
OdpowiedzUsuńMega!Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńCzemu nie ma kontynuacji :(
OdpowiedzUsuń